Gościnność ormiańska, o której czytaliśmy na blogach wydawała nam się nad wyraz przesadzona, dopóki sami się z nią nie zetknęliśmy. Opowiemy Wam zatem pewną historię. Jednego pochmurnego dnia, łapiąc autostopa w Stepanakert, zatrzymał się samochód. W dużym, wygodnym aucie siedział Alexander – przesympatyczny mężczyzna, który pomimo swojej nieznajomości j.angielskiego, a naszej nieznajomości j.rosyjskiego porozumiał się z nami w mig! Mijające nas auta ustępowały nam drogi, a policjanci kiwali naszemu kierowcy z uśmiechem. My lekko onieśmieleni, nie wiedzieliśmy co jest grane. Dojechaliśmy w upragnione przez nas miejsce, które nie tylko (jak się później okazało) nie było po drodze kierowcy, ale również było nieczynne 🙂 Jednak za sprawą Alexandra, po upływie kilku minut, drzwi do muzeum otworzyły się! Ochroniarz po ukłonieniu się i chyba nieco wbrew zasadom, otworzył nam cały kompleks i nas po nim oprowadził! Z jednej strony było nam Go trochę szkoda, zaś z drugiej ucieszyliśmy się ogromnie:) Po zwiedzeniu okolicy Alexander przysłał po nas kierowcę, który zawiózł nas w inne, warte zobaczenia miejsce. Dodamy, że nie ma możliwości aby dostać się w nie komunikacją publiczną. Tym samym, zupełnie przez przypadek otrzymaliśmy prywatne auto wraz z szoferem:) Następnym przystankiem okazało się biuro Alexandra, w którym zostaliśmy potraktowani jak nie lada goście. Poczęstowano nas słodkościami, wszelkiego rodzaju napojami, obiadem, owocami, a na koniec jeszcze obdarowano!!! Rozmawialiśmy na różne tematy, a nawet trzymaliśmy w ręku prawdziwy granat wojskowy! Gdy myśleliśmy, że już nic lepszego nie może nam się przytrafić, wraz z kierowcą pojechaliśmy w kolejne magiczne miejsce, do którego nie dociera każdy turysta 😀 Na koniec zostaliśmy zaproszeni do domu naszego wybawcy, ale ostatecznie już zabrakło nam na to czasu 🙂 Zdecydowaliśmy, że już najwyższa pora, aby jechać dalej, bo powoli zapada już zmrok i szanse na złapanie kolejnego auta będą malały z minuty na minutę.
Pewnie tak jak nas wtedy, zastanawia Was kim był tajemniczy Alexander:) Nasz wybawca okazał się być byłym wojskowym z najwyższymi odznaczeniami, zasłużonym dowódcą, który obecnie piastuje stanowisko wysokiej rangi urzędnika :))) Miło spotkać czasem taką osobę na swojej autostopowej drodze i przeżyć tak niesamowitą przygodę 🙂