Podczas zwiedzania Antypodów mieliśmy mocno ograniczoną ilość czasu, a kontynent jak wiadomo, jest olbrzymi. Postanowiliśmy skupić się na konkretnym fragmencie kraju i w trakcie dwóch niezależnych wypraw pokonaliśmy łącznie trasę od Darwin przez Port Douglas wschodnim wybrzeżem wzdłuż Cairns, Brisbane, Sydney, Melbourne prawie do Adelaide. Zależało nam na tym, aby zobaczyć charakterystyczne dla fauny australijskiej zwierzaki w ich naturalnym środowisku. Nie jesteśmy fanami zoo, sanktuariów ani miejsc, w których zwierzęta są dokarmiane, aby turyści mogli zrobić im zdjęcia. Nie jesteśmy przekonani czy aby na pewno dzikie zwierzaki w takim samym stopniu pragną naszych przytulasów i czułości, jak pragniemy tego my – turyści? Uważamy, że istnieje wiele fantastycznych instytucji i wspaniałych ludzi, którzy robią kawał szalenie dobrej roboty pomagając chorym, zranionym a nawet zagrożonym wyginięciem osobnikom. Ale na pewno przed udaniem się w tego typu miejsce warto poszperać w sieci i sprawdzić jak to wygląda ‚od kuchni’. Część z nich bowiem może okazać się zwyczajną podpuchą i zwierzakom może być tam źle. Ale do sedna 🙂
Przygotowaliśmy dla Was listę miejsc, w których MY spotkaliśmy większość charakterystycznych australijskich zwierząt. Nie oznacza to jednak, że są tylko tam. Jest to nasza subiektywna lista, która może pomoże i ułatwi Wam planowanie własnych wojaży. Jestecie gotowi? To zaczynamy 🙂
1. Kazuary [ CAPE TRIBULATION (QLD) / MISSION BEACH (QLD) ]
Za kazuarami sporo się nachodziliśmy. Najpierw spędziliśmy cały dzień na Przylądku Tribulation (QLD), gdzie ponoć jest ich całkiem sporo. My jednak nie mieliśmy szczęścia, choć wielokrotnie widzieliśmy ich charakterystyczne odchody 😛 Postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szansę w okolicy Mission Beach (QLD). Jest tam kilka niedługich trekków w Parku Narodowym, w trakcie pokonywania których można zobaczyć te dostojne ptaki. Tam właśnie udało się to i nam. Mieliśmy super szczęście, gdyż trafiliśmy na całą rodzinkę – dużą samicę, mniejszego samca, który wychowuje młode (!) oraz dwa całkiem już spore pisklaki.
2. Koala [ MAGNETIC ISLAND (QLD) / TOWER HILL WILDLIFE RESERVE (VIC) ]
Na Magnetic Island jest dedykowana traska (Forts Walk). Dawno, dawno temu tak bardzo obawiano się, że populacja koali zniknie bezpowrotnie, że dedykowano im tę właśnie Magnetyczną Wyspę. Najpierw zasadzono sporo eukaliptusów, którymi żywią się koale, a następnie przywieziono je tam, aby mogły sobie spokojnie żyć. Dzięki temu zabiegowi, ich populacja się zwiększyła, choć wcale nie tak łatwo dostrzec je wysoko w koronach drzew. My widzieliśmy 3 koale dyndające na gałęziach. Pierwszy sobie smacznie spał i miał wszystko kompletnie w nosie, drugi był (o dziwo!) dość aktywny – przechodził z jednej gałęzi na drugą, objadał się eukaliptusem i drapał po plecach. A trzeci osobnik okazał się samicą z małym uszatkiem w torbie. Był to bardzo rozczulający widok.
W Tower Hill Wildlife Reserve (VA) nie spodziewaliśmy się, że spotkamy koale, gdyż przyjechaliśmy tam z zamiarem zobaczenia emu. Gdy zaczęło się ściemniać, usłyszeliśmy dziwne odgłosy, zbliżone do ryczenia! Były one bardzo intensywne, kompletnie nam nieznane i oznaczały, że jakieś zwierzę znajduje się całkiem blisko nas. Okazało się, że jest to właśnie samiec koala nawołujący samice. Poszukajcie w necie jak ‚brzmi’ koala. Nie przypomina to w niczym ‚misia przytulanki’ ??
3.Wombaty [KANGAROO VALLEY (NSW) / WILSONS PROMONTORY NATIONAL PARK (VA)
W obu miejscach łatwo było nam je spotkać, ale mieliśmy wrażenie, że te z Kangaroo Valley są jakby zdrowsze, większe i szczęśliwsze. Tam też znajduje się duże pole campingowe o tej samej nazwie wokół którego jest całkiem sporo ich podziemnych norek. Ich aktywność wzmaga się wraz z zachodzącym słońcem, także nie wypatrujcie ich w samo południe.
4.Kangury [WILSONS PROMONTORY NATIONAL PARK (VA) / okolice POTATO POINT (NSW) / DURRAS BEACH (NSW)
Nie spodziewaliśmy się, że jest tak wiele różnych gatunków kangurów. Szczerze mówiąc, nie do końca umieliśmy je nawet od siebie odróżnić. Tuż po przyjeździe do Australii wypatrywaliśmy ich z niecierpliwością i na początku widywaliśmy je jedynie…martwe na poboczach dróg. Z czasem, po kilku ‚bliższych’ spotkaniach z tymi ssakami przywykliśmy do nich i nie ekscytowaliśmy się już tak, jak na początku. Od razu zaznaczam, że miejsc, w których można je zobaczyć jest naprawdę sporo, ale powyżej wypisaliśmy miejsca, gdzie było ich naprawdę dużo 🙂
5.Wallabies [ EAST POINT RESERVE (NT) ]
Ha! Sami nie wiemy jak to się stało, ale nie mamy żadnych zdjęć z wallabies. Wrzucamy zatem fotkę z banku zdjęć 🙂 Podobnie jak w przypadku kangurów, można je zobaczyć w wielu miejscach i podobnie jest wiele różnych gatunków Wallabies. My mieliśmy z nimi styczność głównie na północy kraju, jedno z miejsc w Darwin gdzie łatwo je zobaczyć, to East Point Reserve (NT).
6.Kangury drzewne [ Nerada (QLD) ]
Kangurów drzewnych szukaliśmy w kilku miejscach, ale ostatecznie zobaczyliśmy je dopiero przy plantacji herbaty Nerada (QLD).
7.Dziobaki [Yungaburra (QLD) ]
W Yungaburra (QLD) płynie sobie mała, mętna rzeczka wzdłuż której można urządzić sobie krótki spacer. Trzeba uważnie wypatrywać w wodzie tych małych dziwacznych zwierzaków nie robiąc przy tym hałasu. Są one bowiem bardzo płochliwe i przy każdym głośniejszym szeleście dają nura na samo dno 😉
8.Kolczatki [VICTORIA]
W przypadku tych podobnych do jeży zwierzaków mieliśmy wyjątkowo dużo szczęścia! W zasadzie ani razu ich nie szukaliśmy, a widzieliśmy je aż 3 razy! Dwa razy zauważyliśmy je jadąc samochodem drogą prowadzącą z Lakes Entrance do Wilsons Promontory (VA). Szły sobie poboczem, a ja jako pasażer po prostu je zobaczyłam! Trzeci raz widzieliśmy kolczatkę w jednym z najbardziej turystycznych miejsc w Australii (12 Apostołów) – tuż przy drodze prowadzącej z parkingu na punkt widokowy.
9.Emu [TOWERHILL (VIC)]
Z wielką łatwością spotkaliśmy się oko w oko z emu w wygasłym kraterze Tower Hill koło Warrnambool (VA) nieopodal miejsca parkingowego.
10.Pingwiny [MELBOURNE (VIC)]
Pingwiny widzieliśmy tuż przy molo w St. Kilda w Melbourne (VA). Należy udać się tam dopiero późnym popołudniem, krótko przed zachodem słońca. Wtedy właśnie wracają one z całodniowej wodnej wyżerki, aby przenocować pomiędzy kamieniami, z których zbudowane jest molo.
11.Wieloryby [MOOLOOLABA / HARVEY BAY / BYRON BAY (QLD) / SYDNEY (NSW)]
Wieloryby (humbaki) można zobaczyć w wielu miejscach wzdłuż wschodniego wybrzeża Australii od czerwca do listopada (sezon migracyjny). Nam udało się je wypatrzyć z punktów widokowych w Byron Bay (nieopodal latarni morskiej) i Sydney (Palm Beach). Dodatkowo w kilku miejscach organizowane są jednodniowe wycieczki, w trakcie których z łódki można przyjrzeć się tym niezwykłym ssakom (wyprawy organizowane są m.in w Sydney, Port Stephens, Mooloolaba, Harvey Bay, a także wielu innych). Naszym zdaniem, najciekawszym doświadczeniem jest możliwość PŁYWANIA z HUMBAKAMI!!! Takie wyprawy organizowane są jedynie w Harvey Bay i Mooloolaba. My spróbowaliśmy spełnić marzenie o zobaczeniu wielorybów oko w oko w Mooloolaba, ale byliśmy ciut za wcześnie 🙂
12.Delfiny i foki [QUEENSCLIFF (VIC)]
Aby mieć styczność z tymi zwierzętami, wzięliśmy udział w jednodniowym zorganizowanym wypadzie łodzią po okolicznych zatoczkach. Pływaliśmy zarówno z fokami, jak i z delfinami, które były w zasadzie na wyciągnięcie ręki. Wyprawa zorganizowana z Queenscliff (VA). Uwierzcie, że było to przeniezwykłe doświadczenie, które wszystkim polecamy 🙂
Pomimo, że większość z wymienionych wyżej zwierząt ma bardzo sympatyczne mordki, ważne jest, aby pamiętać, że płynie w nich dzika krew 🙂 Nigdy nie wiadomo jak zachowają się, gdy wyczują (choćby z daleka) obecność człowieka. Dlatego przy wszelkiej styczności z napotkanymi zwierzętami należy zachować wszelkie środki ostrożności, a przede wszystkim nie podchodzić do nich zbyt blisko. Z reguły pozostawione samym sobie nie wykazują zbytniego zainteresowania ludźmi, ale wystarczy, że wyczują zagrożenie albo zapach, który jest im kompletnie obcy i może zdarzyć się, że w ramach obrony zareagują agresywnie.
Ponadto, należy również pamiętać o tym, że Australię zamieszkuje wiele naprawdę niebezpiecznych gatunków zwierząt tj. śmiertelnie jadowite pająki, węże, skorpiony, jaszczurki i meduzy, nie wspominając o szczególnie groźnych słonowodnych krokodylach. Pod żadnym pozorem nie wolno lekceważyć znaków ostrzegawczych informujących o ewentualnym zagrożeniu pływania w danym zbiorniku wodnym itp.
Zwierzęta są też w dużej mierze zainteresowane wodą oraz resztkami jedzenia, które nieopatrznie zostawiamy podczas campingowej biesiady. Dlatego najlepiej nie rozbijać obozowiska przy słodkowodnych zbiornikach wodnych i nie zostawiać pożywienia w okolicy miejsca, w którym śpimy.
Niebezpieczeństwo mogą stanowić nawet kangury, wallabies czy wombaty, które z niewiadomych przyczyn, wskakują pod rozpędzone koła samochodów (szczególnie, gdy zaczyna zachodzić słońce). Najważniejsze jednak jest, aby mieć tego wszystkiego świadomość. Przygotuj się zatem odpowiednio i ruszaj w świat!
Wpis powstał we współpracy z Allianz Polska