Irańskich wysp Hormoz & Keszm nie było w naszych planach. Do czasu, aż spotkaliśmy w Yazd super parę podróżników z Polski – Edytę i Wojtka, czyli www.smakowanie-świata.pl To dzięki Nim, zecydowaliśmy się na błyskawiczny zwrot akcji i spontaniczną wycieczkę nad Zatokę Perską. Obie wyspy bardzo nas oczarowały! Po nocy spędzonej w autobusie, dotarliśmy do portu Bandar-e Abbas, a stamtąd przypłynęliśmy na Keszm. Stamtąd zaś, przedostaliśmy się promem na Hormoz i wróciliśmy z powrotem do Bandar-e Abbas. Słowem, zrobiliśmy trójkąt 🙂 Obie wyspy, pomimo ogromnej różnorodności i wielu zachwycających miejsc, nie są jeszcze oblegane przez rzesze turystów! To ZDECYDOWANIE nam odpowiada i nas kręci 🙂
Zamieszkuje tu ludność pochodzenia arabskiego (zwana bandari), a nie jak w przeważającej części kraju – perskiego. Odcień ich skóry jest zdecydowanie ciemniejszy. Kobiety nie boją się kolorów – czadory i hidżaby mają różnorakie barwy i złocenia! Nie zaś, jak u większości Iranek, u których królują tylko czarne i szarobure odcienie. Charakterystyczne dla tego regionu są również kobiece maski, zasłaniające nos – wyglądem przypominające trochę ptasie dzioby 😉
Keszm jest do zjechania w jeden dzień, ale taki od wschodu do zachodu słońca 🙂 My mieliśmy mniej czasu więc nie dotarliśmy wszędzie, gdzie chcieliśmy, ale i tak jesteśmy zadowoleni z tego, co udało nam się zobaczyć. A więc po kolei – Kanion Chakook z głębokimi studniami, z których do dziś można czerpać wodę. Niewiarygodne jak ukształtowana jest Ziemia! Kolejnym przystankiem były nietypowe formacje skalne w kolorze piasku o różnorakich kształtach w dolinie Tandisha. Szczególnie polecamy pojechać tam tuż przed zachodem słońca. Następną atrakcją są dziwaczne lasy namorzynowe wyrastające prosto ze słonej wody. Można wypożyczyć sobie łódkę i zrobić rundkę pomiędzy tymi gąszczami roślinności, ale my uznaliśmy, że może to być nudnawe:P Ciekawym miejscem okazała się też wioska Laft, słynąca ze stoczni tradycyjnych drewnianych statków, których styl i sposób budowy jest niezmienny od wielu, wielu lat. Podczas eksplorowania wyspy oczom naszym wyłoniło się małe stadko dzikich wielbłądów. Dobrze, że byliśmy w aucie, bo ciekawskie mordki wcale nie wyglądały na zadowolone ze spotkania z nami 😉 Tutejszą atrakcją jest również jaskinia solna Namakhdam, ale my już nie zdążyliśmy tam dotrzeć.
Hormoz, to z kolei malutka wysepka o powierzchni 44 km2, która rozłożyła nas na łopatki 🙂 Jej Rainbow Valley – czyli skały we wszystkich możliwych kolorach, czerwone plaże i magiczny klimat, to coś, co koniecznie trzeba poczuć na własnej skórze! Poprzez tę czerwoną ziemię i przeróżne kolory formacji skalnych mieliśmy wrażenie, że wylądowaliśmy na innej planecie! Zobaczcie sami galerię.

HORMOZ & QESHM (IRAN)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *