Birma jeszcze do niedawna była dość zamknięta na turystów. Zmieniło się to jednak kilka lat temu i aktualnie dociera tu coraz więcej podróżników z różnych zakątków świata. Sytuacja odnośnie cen, procesów wizowych czy dostępności noclegów zmienia się dość dynamicznie w tym kraju. Ale jeśli marzy się Tobie Birma niewydeptana przez tysiące turystów (co jeszcze cały czas jest dostępne), to najistotniejsze będą dla Ciebie informacje dotyczące terenów zamkniętych dla obcokrajowców. Radzimy, abyś nie zniechęcał się już przy pierwszym podejściu, podczas planowania trasy. Najlepiej zweryfikować takie informacje z lokalnymi ludźmi, gdyż oni będą najbardziej zorientowani jak mają się sprawy w danym regionie. Najważniejsze jest w takim przypadku zadawanie pytań różnym ludziom i bardzo dociekliwe poszukiwania w internecie…z kontaktowaniem się z podróżnikami włącznie 🙂 Podobno w wiele miejsc, które są trudniej dostępne, nie dotrzesz bez lokalnego przewodnika lub bez specjalnych opłat. Jak się sami przekonaliśmy, to wszystko zależy od Ciebie. I tylko nie zrozum nas źle – NIE RADZIMY, aby lekceważyć ostrzeżenia, i działać wbrew prawu, ale żeby je na bieżąco monitować i wielokrotnie weryfikować… a ostatecznie jak już znajdziesz informację o trasie, którą już ktoś przed Tobą pokonał legalnie na własną rękę, spróbuj się o niej dowiedzieć jak najwięcej. My również trochę się natrudziliśmy, zanim dostatecznie wgryźliśmy się w temat stanu Kayah i pojechaliśmy w miejsca rzekomo niedostępne, dla osób nie posiadających specjalnych pozwoleń, o których tak wiele się naczytaliśmy i nasłuchaliśmy. Powiemy tylko, że przeżyliśmy tam jedne z najciekawszych przygód w naszych życiach :)…Oczywiście jeśli Twój budżet nie jest bardzo ograniczony, to zawsze bezpieczniej jest wziąć ze sobą przewodnika lub chociaż kierowcę…my do 2 z 3 miejsce pojechaliśmy na stopa 🙂 Do trzeciego miejsca pojechaliśmy z kierowcą, bo nie mieliśmy już rezerwy czasowej. Zanim się zgodziliśmy z nim jechać zadaliśmy mu szereg pytań i jasno określimy swoje oczekiwania, aby nie wylądować w miejscach, które są przygotowane pod turystów, będąc jednocześnie w sąsiedztwie tych, do których chcieliśmy się dostać 🙂 Polecamy takie podejście 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *